Premiera: 06.06.2015, czas trwania: 1 godz. 40 min. (bez przerwy) Scena Kameralna
Autor: | Sławomir Mrożek |
Reżyseria: | Piotr Cyrwus |
Scenografia: | Jan Kozikowski |
Reżyseria światła: | Mirosław Poznański |
Inspicjent: | Katarzyna Zbrojewicz |
XX: | Piotr Cyrwus |
|
|
AA: | Szymon Kuśmider |
|
|
Premiera: 06.06.2015, czas trwania: 1 godz. 40 min. (bez przerwy) Scena Kameralna
Tytułowi emigranci, intelektualista AA i przeciętny zjadacz chleba XX, wynajmują wspólnie skromne mieszkanie w bliżej nieokreślonym kraju. Być może żyją na obczyźnie, a może nie musieli nigdzie wyjeżdżać, by czuć się obco… Połączeni przez przypadek – dążący do niezależności, a jednak skazani na wspólne bytowanie – prowadzą ze sobą i przeciwko sobie okrutną grę pozorów.
Sztuka Sławomira Mrożka dotyka problemu naszej tożsamości. Emigracja od kilku stuleci wpisana jest w historię naszego kraju – również tę najnowszą. Po 25 latach zmieniły się powody i formy emigracji. Znanym rozterkom towarzyszą nowe pytania. Co oznacza dla nas patriotyzm? Jaką wartość ma tradycja i odrębność kulturowa? Czy przestajemy „być”, a chcemy już tylko „mieć”? Czy potrafimy czerpać z doświadczeń historycznych? Czy coś zmieniło się w hierarchii naszych wartości?
Spektakl "Emigranci", przeniesiony z naszego Teatru zaprezentowany został na żywo w listopadzie 2017 r. w Teatrze Telewizji. Przedstawienie obejrzało aż 1 milion telewidzów.
Bohaterowie "Emigrantów", których los połączył tak niefortunnie, różnią się nie tylko intelektualnie, kulturowo, ale też różne są ich cele. Istotna więc opozycja między nimi to "mieć czy być", opozycja między duchem a materią. I nieważne, czy nasi bohaterowie znajdują się w Londynie, Berlinie czy w wielkiej polskiej aglomeracji. Przybyli tu z dwóch różnych przyczyn. Jeden, by zarobić, dlatego w pluszowym piesku przechowuje odkładane banknoty. Drugi -no właśnie, co pchnęło go na swoistą emigrację? Czy rzeczywiście, jak mówi, potrzeba wolności? (...) Skomplikowana to psychologicznie relacja, ale żaden nie wzbudza naszej sympatii. Obydwaj niespełnieni, niepełni. Manipulator-prześladowca i prześladowany. Ale w świecie zdominowanym przez konsumpcję nie ma miejsca na ideały, na pytania - kim jestem? Aktorzy dobrani do swoich charakterów, XX - Piotr Cyrwus, jednocześnie reżyser spektaklu, i Szymon Kuśmider jako AA do końca trzymają widza w napięciu.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.warszawa.gosc.pl
Piotr Cyrwus jako reżyser skoncentrował się na warstwie psychologicznej tekstu, skupiając uwagę na rysunku bohaterów, na grze, którą prowadzą, aby zdobyć przewagę. Cyrwusowi jako aktorowi sprzyjał góralski nalot w jego mowie, dzięki czemu uwiarygodniał się plebejski rodowód jego bohatera. Podkreślały go również maniery XX, jego hałaśliwość, cwaniakowatość, taksowanie wzrokiem, jak daleko można się posunąć w wykorzystywaniu lokatora. Szymon Kuśmider jako intelektualista AA grał znaczniej powściągliwiej, tłumił emocje, badał towarzysza emigranckiej niedoli i tylko czasem tracił cierpliwość. Pojedynek AA z XX miał spadki i napięcia, jak pisarz zaplanował. Partie powagi równoważyły partie podmalowane komizmem. (...) Wygląda na to, że czeka nas jeszcze wiele odkryć przy czytaniu Mrożka.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.tygodnikprzeglad.pl
Zarówno Cyrwus, jak i Kuśmider grają wspaniale, czytając sensy zapisane w tekście i poza nim. Precyzyjnie charakteryzują swe postaci, wychodząc od kostiumu, chodu, sposobu zapalania papierosa. Nie szukają efektów, za to gdy trzeba, dają wybrzmieć ciszy. "Emigranci" to pokaz aktorstwa służebnego względem literatury, a jednak raz za razem udowadniającego swoją siłę. Tkwi ona chyba w goryczy dzieła Mrożka, która jest – cała – w rolach Piotra Cyrwusa i Szymona Kuśmidra. I oto jedna z najprzyjemniejszych niespodzianek warszawskiego sezonu.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.kultura.gazetaprawna.pl
Kuśmider mądrze rozgrywa swoją postać. Od początku daje drobne, niedostrzegalne niemal znaki pełnej wiedzy o „obiekcie badań”. W chwili udawanej ciekawości, co też XX czyni z zarobionymi pieniędzmi – AA rzuca krótkie a wymowne spojrzenie na psa Pluto leżącego na barłogu swego współlokatora. Ten AA zdaje się nieustannie obserwować swój „obiekt badań”. Dolewając koniak coraz bardziej pijanemu współbiesiadnikowi, patrzy na niego, odsunięty od stołu, z jakąś niezdrową ciekawością, satysfakcją małego sadysty. Nie utrzyma jednak tego dystansu. Atak choroby XX zrywa wszystkie maski z twarzy AA, nie będzie już żadnego pozerstwa. Pod tymi maskami kryje się współczujący człowiek – i w tej (najlepszej chyba) scenie Kuśmider jest naprawdę przejmujący. Jest w nim i przerażenie, i prawdziwe ludzkie współczucie. I takim będzie już do samego końca.
(...) Piotr Cyrwus wystąpił w Emigrantach w podwójnej roli: reżysera i aktora (jako XX). Trochę to inny XX od tych, których mieliśmy zwykle na naszych scenach. Ustaloną już tradycją tej roli jest zwalisty mężczyzna o wzięciu elektoratu „Samoobrony”, przyciężki, obowiązkowo zaniedbany mimo pozorów prowincjonalnej elegancji. Warunki sceniczne Piotra Cyrwusa są wszak inne, inny jest więc ten XX. Przypomina czasem małomiasteczkowego cwaniaka, któremu bardziej pasowałaby w ręku nie siekiera, którą dwa razy grozi AA, lecz kuchenny nóż albo obtłuczona butelka zwana „tulipanem” (z której notabene w tej inscenizacji zrezygnowano). Poza tym właściwie wszystko w tym XX zostało z tradycji roli, a Cyrwus kapitalnie charakteryzuje swoją postać kilkoma drobiazgami (cała ta inscenizacja pełna jest zresztą takich drobnych scenicznych „myków” świetnie odmalowujących charaktery obu bohaterów).
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatralny.pl
Tekst Mrożka jest grany w całości, swoje pole do popisu mają aktorzy. Cyrwus (...) stara się powtarzać pańskie gesty: poleruje z dbałością swoje lakierki, zaczesuje włosy do tyłu na fryzurę rodem z „Ojca chrzestnego”. Mężczyzna przypomina trochę naiwne dziecko, zwłaszcza gdy z niezrozumiałym wzrokiem słucha wywodów AA. Marzy o powrocie do domu, chociaż o wiele bardziej zależy mu na zbieraniu jak największej ilości pieniędzy. Pojawia się w widowisku maskotka psa Pluto, co podkreśla banalność postępowania XX. (...)
Nieco bardziej skomplikowaną sylwetką jest inteligent Kuśmidra. AA – zacięty krytyk polskich realiów, pogardzający „klerem i gminem” – jest przykładem świeckiego intelektualisty, rozmiłowanego w swoich monologach. Kiedy demaskuje kłamstwo XX o romansie z bogatą damą, prowadzi swój wywód aż do wyżyn filozoficznych cytatów i rozważań. Jest przy tym nieufny – często trzyma ręce w kieszeniach szlafroka. Ale jest to jedynie maska. Wybucha wściekłością, słysząc bełkot XX o muchach, ale szybko kryguje się i stara wrócić do inteligenckiej pozy stoika. Kuśmidrowi udaje się ponadto wygrać emocjonalne rozchwianie AA: między natchnionym wizjonerstwem, myślą o napisaniu wielkiego dzieła a osobistą słabością, nieznajomością prawdziwego życia. Mężczyzna czyta na początku Tischnera, ale potrafi z niego zapamiętać jedynie zgrabne cytaty bez ich odniesienia do relacji międzyludzkich. (...)
Warszawski spektakl jest przede wszystkim fachową aktorską robotą. Duetowi Cyrwus-Kuśmider udaje się wygrać niemal wszystkie napięcia zawarte w tekście Mrożka.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatrdlawas.pl