GOŚCIE W POLSKIM: Spisek smoleński

05.02.2015, Scena Kameralna

"Spisek smoleński" - spektakl Fundacji Orbis Tertius - Trzeci Teatr

Scenariusz i reżyseria: Lech Raczak
Muzyka: Paweł Paluch
Kostiumy: Ewa Tetlak
Występują: Halina Chmielarz, Małgorzata Walas-Antoniello, Wojciech Siedlecki, Janusz Stolarski, Paweł Stachowczyk
Premiera: 26.02.2014 r.

Litość i trwoga splecione w nierozerwalny węzeł są podstawą przeżycia, które u źródeł teatru nazywano katharsis. W spektaklu powtarzamy raz jeszcze większość, może wszystkie teorie o smoleńskim spisku. I te całkowicie szalone, i te z pozorami racjonalności, te wymierzone w aktualne, demokratycznie wybrane władze III RP, i, mniej eksponowane, ale obecne w obiegu (głównie internetowym) tezy o odpowiedzialności ideologów IV RP. Łączymy w jedną całość splot legendarnych i sprzecznych podejrzeń: zamach Tuska i Putina, mgłę i sztuczną mgłę, „bąbel helowy”, fałszywe radiolatarnie naprowadzające samolot poza pas startowy, niefrasobliwość pilotów, spiski tajnych służb różnych państw, świadome błędne naprowadzanie samolotu przez kontrolerów lotu chcących spowodować wypadek, szaleństwo Prezesa, naciski dowództwa, fatalność brzozy „pancernej”, wypadek, wybuch, wiele wybuchów, „bombę termobaryczną”, legendy o ocalonych i ich dobijaniu…

Wyobraźmy sobie grupę wolontariuszy „demonstracji krzyżowych”, katechumenów „religii smoleńskiej” i zawiedzionych lub nawiedzonych artystów, którzy tworzą na ten temat spektakl – nieuchronnie szalony i porywający, i nieuchronnie żałosny. I spróbujmy ich po ludzku zrozumieć.

Nie mity smoleńskie są treścią spektaklu (choć muszą się w nim pojawić), ale ludzkie postawy, uczucia, poglądy i ich źródła. Trzeba spróbować gorzkich wód tych źródeł, by bez złości, wręcz wyrozumiale, pojąć i ocenić. Powtórzmy: litość i trwoga splecione w nierozerwalny węzeł są istotą teatralnych przeżyć.

Recenzje:

„Spisek smoleński” Lecha Raczaka, zrealizowany z zespołem Orbis Tertius, jest bardzo mądrym i potrzebnym głosem w debacie publicznej na temat relacji społecznych opartych na wrogości. A poza tym jest znakomitym spektaklem teatralnym, wymykającym się wszelkim łatwym podziałom na „nas” i „ich”, choć mam niestety podejrzenie graniczące z pewnością, że będzie próbował tak być zakwalifikowany.
– Joanna Ostrowska, teatralny.pl

Być może reżyser „Spisku...” nie mówi nam na scenie nic nowego: przywołuje zbiorowe obsesje, które dobrze znamy z ekranów telewizorów. Może nie ma w tym spektaklu zbyt wiele empatii. Ale jest w nim na pewno dużo szczerej, skłaniającej do myślenia złości. Na jazgot, który przyćmił prawdziwą, cichą i bolesną żałobę. I na samą żałobę, która nie ma końca.
– Marta Kaźmierska, Gazeta Wyborcza

Raczak, wbrew temu, co chce w przedstawieniu widzieć prawica, nie próbuje szargać niczyjej pamięci. Rozbija na części pierwsze absurdalne teorie, które powstały po katastrofie, a które w gruncie rzeczy wcale tej katastrofy nie dotyczą. Bohaterowie "Spisku" to wszyscy ci, którzy czują, że się nie załapali.
– Dawid Karpiuk, Newsweek

„Spisek smoleński” nawiązuje do dwóch znakomitych przedstawień Raczaka – „Przeceny dla wszystkich” (Teatr Ósmego Dnia) i „Dziadów” (Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy). Akcja rozgrywa się podobnie: promenadowo (albo jak mówią młodsi koledzy krytycy) na wybiegu. Podobnie jak w tamtych spektaklach i tu reżyser łapie za mordę widza, uderzając w podniosły ton, by za chwilę okpić go, obśmiać, wykrzywić. Patos zamienia się w farsę i na odwrót. Raczak fantastycznie uchwycił emocje, ale zatrzymał się na opisie sytuacji. (...) „Spisek smoleński” grany w dość obskurnej knajpie robi mocne wrażenie. Niby Raczak korzysta ciągle z tego samego kuferka środków teatralnych, który – wydawało się – dobrze znamy, a jednak zaskoczył, poruszył i zdenerwował.
– Stefan Drajewski, Głos Wielkopolski